Odsłony: 1994
Kamil przeniósł rękę z biodra kobiety na jej policzek i delikatnie zaczął go gładzić kciukiem. Patrząc w roziskrzone oczy Anety, zastanawiał się, co to było. Do tej pory nie zdarzyło mu się stracić nad sobą kontroli. W momencie gdy zaczął zbliżać swoją twarz do jej twarzy, nie miał pojęcia, co robi, ale nie mógł się zatrzymać. Nie myślał o tym, co będzie potem, tylko o dotknięciu ust Anety.
Po chwili poczuł, jak kobieta kładzie swoją dłoń na jego dłoni i delikatnie zdejmuje ją ze swojego policzka, a następnie zeskakuje z blatu i robi kilka kroków w przód, po czym odwraca w jego stronę tylko głowę.
– Jestem zmęczona, idę na górę – powiedziała słabo i nie czekając na odpowiedź, ruszyła do sypialni, zostawiając osłupiałego mężczyznę.
Będąc na schodach, Aneta obawiała się, że za moment zaliczy upadek, ponieważ jej nogi były jak z waty. Kiedy bezpiecznie dotarła do sypialni i usiadła na łóżku, nadal czuła smak ust Kamila. Przejechała palcem wskazującym po dolnej wardze i zaczęła myśleć, jak to możliwe…
Chwilę temu całowała się ze swoim byłym chłopakiem… Pół biedy, że się z nim całowała! Pytanie tylko, dlaczego jej serce puściło się galopem, gdy ich usta złączyły się w pocałunku? No i dlaczego mu na to pozwoliła? Przecież nic do niego nie czuła. Kamil to zamknięty rozdział w jej życiu.
Opadła delikatnie na poduszkę i zamknęła oczy, gdy ponownie przypomniały jej się słowa Magdy: „Stara miłość nie rdzewieje”.
Aneta obróciła się na bok, przykrywając po same uszy kołdrą. Czy to w ogóle możliwe?
~ ♠ ~ ♠ ~ ♠ ~
Leżąc na plecach i patrząc w sufit, dziewczyna myślała nad incydentem, który miał miejsce w kuchni. Przez całą noc nie zmrużyła oka, a nawet teraz trudno było jej zamknąć oczy, ponieważ gdy tylko to zrobiła, w jej myślach pojawiał się Kamil.
Aneta zapatrzyła się w jeden punkt za oknem, zdając sobie z czegoś sprawę. Cały czas zastanawiała się, czemu całowała się z chłopakiem, a w końcu to on doprowadził do pocałunku. Chwila słabości?
Aneta przełknęła ślinę i wstała z łóżka. Wczoraj nie miała siły się rozebrać, więc przejrzała się w lustrze i od razu wyszła z pokoju, a następnie skierowała się w stronę salonu. Po pierwsze i najważniejsze: była cholernie głodna, a po drugie: muszą sobie z Kamilem wszystko wyjaśnić.
Tak jak liczyła, siedział w salonie przy stole i jadł śniadanie. Przechyliła głowę na prawo, a następnie na lewo i ruszyła schodami w dół. Mężczyzna podniósł wzrok znad talerza, ale gdy tylko zobaczył Anetę, błyskawicznie go spuścił. Podeszła do stołu i oparła ręce na krześle. Chwilę czekała, aż Kamil ponownie podniesie na nią swój wzrok, jednak nie mogąc dłużej znieść niezręcznej ciszy, usiadła na krześle i zaczęła mówić:
– Wczorajszy pocałunek… – chłopak zesztywniał i spojrzał na Anetę – zapomnijmy o tym. To było pod wpływem chwili i tak naprawdę nic nie znaczyło. – Położyła łokcie na stole i zaczęła po nim błądzić wzrokiem. – Po prostu puśćmy to w zapomnienie.
– Puśćmy w zapomnienie – powtórzył głucho i odstawił kubek na stół. Po chwili wzruszył ramionami i dodał: – Tak, masz rację. Najlepiej będzie o tym zapomnieć. – Wstał od stołu i zaniósł pusty talerz i kubek po kawie do kuchni.
Dziewczyna była z jednej strony zadowolona, bo oboje byli zgodni co do kwestii zapomnienia, ale czuła, że atmosfera nie za szybko wróci do „normalnej”. W zasadzie… ona sama nie będzie w stanie normalnie funkcjonować w towarzystwie Kamila.
Wstała z krzesła i ruszyła w stronę kuchni, aby przekazać chłopakowi decyzję, jaką podjęła.
Kiedy w nocy nie mogła zasnąć, myślała o wyprowadzce od Kamila. Miała u niego przenocować tylko kilka nocy, a potem iść porozmawiać z rodzicami. Tak przynajmniej na początku myślała. Jednak znając życie, gdy powie rodzicom, co się stało, zaczną swoje „a nie mówiliśmy”, a tego wolałaby uniknąć…
No ale to jedyna opcja na tę chwilę.
Widząc, że Kamil wyszedł z kuchni i kieruje się w jej stronę, otworzyła usta, jednak ten minął ją, nie zaszczycając spojrzeniem, i wyszedł z domu.
Komentarze_ 0